Cześć...Tu Timid
Jak raz byłem sobie na spacerze, jak to każdy człowiek potrzebuje świeżego powietrza...
wszytsko było pięknie ładnie, ptaki śpiewały, słonko grzało jak cholera, aż naglę...
jakby niewidzialna moc popychała mnie, a nogi jeździły samie mi po ziemi...
i po chwili zniknąłem zakopany w niewiadomy sposób w ziemi i zamiast leżeć przysypany ziemią, obraz wirował mi przed oczami. Już miałem puścić pawia w powietrzu kiedy zaryłem tyłkiem o ziemię, znalazłem się w dziwnym lesie. Dalej to opowiem wam później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz