Dwa tygodnie przeleciały jak odrzutowiec. Trening za treningiem i sprzeczka z Mystery. Będąc raz w gildii spojrzałem na drugie piętro, zrobiłem krok w przód i wpadłem na Mirę jane
Mira:
Timmid, uważaj omal szklanek nie potłukłam
Spojrzałem na tacę Miry, jedna była pęknięta
użyłem diamentowego tworzenia i z drewnianego kieliszka stał się diamentwy
wiesz, jak ostatnio zmieniałeś przedmioty w diament, ludzie proponowali mi duże pieniądze
puściła oczko
Timmid:
No i co? przyjęłaś propozycję?
Mira
Oczywiście że, nie przecież to diament
Oczy Miry zalśniły czystym pragnieniem, gdy zapatrzyła się w kieliszek
Timmid:
Ile ludzie proponują za diament
Podszedłem do barku z Mirą
Mira:
Wiesz, nie mam pojęcia, na oko....500 000kryształów
Timmid:
Co chciałabyś tutaj osiągnąć?
Mira:
Bo ja wiem...marzę aby dostać się do kapeli "Magic Nute" i zagrać tak, żeby tym młokosom opadły szczeny.
I wyjęła gitarę
(Wspomnienie Miry)
Tak, kiedyś miałam takie marzenie, było to jakieś dwa lub 3 lata temu, wtedy jeszcze
Wendy nie było, ani ciebie, wtedy zwołałam grupkę przyjaciół ja oczywiście, grałam na gitarze
jednak, na moim pierwszym koncercie, ludziom nie spodobało się. Więc trenowaliśmy i trenowaliśmy ale nic z tego nie wychodziło, w końcu pewnego dnia zniszczyłam budkę w której trzymaliśmy instrumenty
(teraźniejszość)
A ty, jakie masz plany
Timmid:
Miro.. kto to jest mag klasy S?
Mira:
To najsilniejszy mag we Fairy Tail... czemu o to pytasz
Timmid:
Nie będziesz się śmiać?
....
No bo ja chcę być takim magiem
Mira:
Zapomnij, na to trzeba mieć największą ilość punktów, mordercze treningi, mordercze emocje i co lepsze... zajebisty egzamin na maga klasy S
Podparła się
(kolejne wspomnienie Miry)
-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz