Jak się okazało, moim pierwszym przeciwnikiem była Mystery
Erza, kazała nam się ustalić na przeciwko siebie i przygotować się
Boże, nie chcę się z nią bić...
Erza:
Zaczynajcie!
Mystery bez ostrzeżenia ruszyła do ataku
Mystery:
(używa ognistej chichotki)
fiery giggel!
Mystery wskazała ręką w moją stronę...
płonąca czaszka pomknęła do mnie z głośnym śmiechem...
Timmid:
(używam Skorupę)
Diamond Make!
Pojawił się diament wokół mnie i uniemożliwił chichotce na atak...
Erza:
Świetna obrona, Timmid!
Ta świetna obrona gdyby wiedziała co mam w gaciach(mówię to w przenośni)... o mało co Mystery nie wysadziła mnie w powietrze
Mystery:
(używa piromancji)
Fire Atack!!
Timmid:
(używam diamentowej zbroi)
Diamond Make!
Wykonawszy płynne gesty rąk, moje ciało porosło diamentem...
atak Mystery stał się prawie że, nie czuły dla mnie...
(używam diamentowych pocisków)
Diamond Make! Mystery nie chcę cię uszkodzić!
Po wydobyciu się run, ze dwadzieścia pocisków diamentu pomknęło do Mystery, jednak w jej ręku pojawiła się płomienna linia...a raczej płomienna pochwa z mieczem, wyciągnęła go i w jakże łatwy sposób zaczęła odbijać wytrzelone diamenty
Ale jak to!
Erza:
Moja szkoła
Erza wyszczerzyła się szeroko i cicho zachichotała
Dobra, dość...
Aby się nie rozpędzić za bardzo, Erza stanęła na przeciwko nas...
Idźcie coś zjeść, później potrenujemy
Gdy ino weszliśmy do środka, Gray i Natsu o coś się kłucili...
ale wiem jedno, ostro się uczepili siebie
Erza:
Natsu, Gray!!
Złagodnieli
Timmid:
O co się kłócili?
Mystery:
o byle co, codziennie muszę wysłuchiwać jak
Gray i Natsu drą na siebie mordy i trzeba zwoływać Erzę, żeby nie poprzetrącali sobie pysków
Timmid:
A co ma Erza do tego?
Mystery:
Domyśl się, Erza ma ostry charakter, więc potrafi tych półgłówków doprowadzić do pionu
Erza ino się odwróciła, Gray i Natsu zaczęli od nowa walkę, jeno na groźne wzroki...
niestety, nie potrwało to długo... do puki Lucy się nie oburzyła
Timmid:
Nie rozumiem ich...
Mystery:
Lepiej się przyzwyczajaj... tak będzie codziennie.
Mystery wryła we mnie wzrok, i szeroko się wyszczerzyła
Erza:
Patałachy!!
Mystery:
O co, tym razem poszło?
Nawet nie spojrzała na Erzę...
Erza:
Nie ważne, mmm... pamiętam jak byłam mała
(wspomnienie Erzy)
Erza puściła wodzę wspomnień jak dręczyła Natsu
Timmid:
No tak, aż w końcu dojdzie do tego... że będę musiał jakże, fajny obowiązek odziedziczyć po Erzie
Mystery:
O czym ty gadasz?
Timmid:
Też, nie lubię kłótni, i raz nie mogę wytrzymać...
a rękę mam ciężką
Zachichotałem i schowałem buzię w kubek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz