niedziela, 21 czerwca 2015

Scena 4

Minęło dwa tygodnie od wstąpienia do gildii, codziennie wstawałem, posiłek poranny i na trening trwający niemal dwie godziny, poznawszy nowe techniki mojej magi nazywały się "Magią Wilka"
treningi nie dość, że długie to jeszcze ciężkie.
Zazwyczaj trenowałem wraz z Mystery, nawet polubiłem ją...
ale to niestety nie trwało długo...
Erza:
Mystery, mały demonie, świetnie ci idzie trening...
Timmid
Ale jak to...Mystery to demon...
Erza:
Pół demon, nie wiedziałeś?

Erza spojrzała na mnie ze zdziwieniem, jak mogłem wiedzieć...
i do tego przez te tygodnie trenowałem z pół demonem   
jednak czegoś o mnie nie wiedzą, nienawidzę demonów...
mogę z nią trenować, ale z dala...
Raz w Gildii siedziałem sobie sam przy stole przy butelce piwa bezalkoholowego
i rozmyślałem o pochodzeniu Mystery, naglę dosiada się Cana z beczką mocnego wina

Cana:

Jak jest, nowy?

Cana ani trochę nie była pijana, jeno miała lekką śróbę... i od czasu do czasu czkała 
raz Erza mi mówiła, że podobno jak ktoś strąci przy niej chodź by kroplę alkoholu, potrafi się ostro wkurzyć, a przypierdzielić umie i to solidnie i mocno.

Nad czym, się zastanawiasz?

Timmid:

o pochodzeniu Mystery...

Cana:
Mystery? ta ruda myszka?... człowiecze...  fakt jest pół demonem...
ale to jedyna spokojna osoba w Fairy Tail, no nie licząc Freed'a

Timmid:
Chodzi o to, że ja nienawidzę demonów.
Cana:

Też za nimi nie przepadam, ale  Mystery nie jest potworem... jak inne

Timmid:
Twoje zdanie jest inne, moje jest inne

Cana:

Ale ostrzegam cię, nie przegnij pałki

Po czym odeszła, a przychodzi Mystery 
Mystery:
Co tam, mój partnerze do treningu?
Timmid:
Czego chcesz?!

Spojrzałem na nią, nie co dziwnym wzrokiem

Mystery:
Coś się stało, coś taki nie w sosie?

Timmid:

Hemm... niech zgadnę, bo moją urocza partnerka do treningu, jest pół demonem...
Mystery:
No i co, w obec tego?

Mystery wyglądała jakby miała się spodziewać jakiejś niespodzianki z mojej strony
Timmid:
No i to, że ja nienawidzę szatańskich pomiotów!

Mystery:
Timmid, to nie fajne z twojej strony...

Posmutniała, obróciłem oczami i odszedłem zasiadając gdzieś indziej, najlepiej obok Natsu
a Mystery została sama z miną smutną jak zbity pies              

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz